piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 3

- Nie ma zaklepywania. - Powiedział z uśmiechem Harry.
- Nie fair ! Ty możesz. - Powiedział oburzony Zayn, a Louis się zaśmiał.
- Chłopcy przestańcie, nawet nie wiecie czy wy się dla niej podobacie. - Powiedział śmiejąc się Lou.

* Oczami Leny * 
Weszłam do pokoju. Otworzyłam usta ze zdziwienia. Pokój był pomalowany na jasny fioletowy, szlaczki w kształtach serduszek były śliczne. Łóżko było dwu osobowe, dodatkowo przez tym było lustro. Jak odsunęłam szafkę zobaczyłam wielką przebieralnie. Było tam trochę ubrań, butów i dodatków. Zobaczyłam że jest tam dużo kosmetyczek a w nich kosmetyki. W przebieralni był tablet który sam dobierał mi ubrania. Do pokoju wszedł Louis.
- Świetny. Kto go urządził ?? - Zapytałam się go z uśmiechem na twarzy.
- Ja, Zayn, Harry, Liam i Niall. - Powiedział a ja rzuciłam mu się na szyję.
- Dziękuje! Dziękuję! - Powiedziałam cały czas go tuląc.
- Teraz idź im jeszcze podziękuj. - Powiedział Louis a ja dałam mu całusa w policzek i pobiegłam do salonu. Zobaczyłam tam chłopaków grających w fife 12. Zobaczyłam że siedzą w takiej kolejności : Harry, Zayn, Niall, Liam.
- Dziękuję. - Powiedziałam i podbiegłam do Zayna. Przytuliłam go i dałam mu całusa w policzek w ramach podziękowania. Zayn odłożył konsole i się uśmiechnął, przytulił mnie i się ciągle cieszył.
- Ci też Harry.. - Powiedział i przytuliłam Harrego który nie odłożył konsoli ale mimo to mnie przytulił również, dałam mu całusa w policzek.
- Dziękuje. - Powiedziałam tuląc Liama. Liam też mnie przytulił, dałam mu całusa w policzek.
- Dziękuję. - Powiedziałam tuląc tym razem Nialla który też mnie przytulił i przyjął mój całus w policzek. Potem weszłam na schody i zaczęłam iść na górę. Zobaczyłam że tylko Zayn i Harry mają ślady mojej szminki, ale Zayn najbardziej. Zaśmiałam się i poszłam na górę gdzie był Louis. Louis wyjął wszystkie ubrania z mojej walizki i je poskładał. Poukładałam je, tak jak zazwyczaj układam i jeszcze raz przytuliłam Louisa.
- Dziękuje braciszku, kocham Cie.. - Powiedziałam tuląc go.
- Ja Ciebie też mała. - Powiedział i mnie przytulił. - Chodźmy może coś zjemy ?
- Dobra. - Powiedziałam i zeszłam na dół. Gdy schodziłam po schodach Louis zaczął mnie gilgotać i o mało nie spadłam ze schodów ze śmiechu ale złapał mnie Zayn.
- Dzięki. - Powiedziałam z uśmiechem a on odpowiedział mi uśmiechem. Weszłam do kuchni i zobaczyłam jak Harry przypala naleśniki. - Daj mi to. - Powiedziałam śmiejąc się, zaczęłam sama je smażyć. Gdy je usmażyłam zawinęłam je w Nutellę, dżem truskawkowy i ser biały.
- Jedzenie. - Powiedziałam i zaczęliśmy jeść. Gdy naleśniki się skończyły poszliśmy oglądać telewizor.. Oglądaliśmy tak z pięć godzin. Gdy była już 20.23 poszłam się umyć i spać. Chłopacy jeszcze jedli kanapki.. Po paru minutach odpłynęłam..

Hej, i jak się podobało? :* Dawno nie było rozdziału ale nie miałam czasu :( Teraz będą co 3 albo 2 dni. Czekam aż będą dwa komentarze, kocham was. GOSIACZEK! PS. Od przed wczoraj mam chłopaka ;dd

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 2

Gdy skończyłyśmy zakupy powkładałyśmy reklamówki do samochodu. Potem pojechałyśmy do domu.
Gdy wróciłyśmy do domu była już 20.50. Szybko czas minął.
- Vicki, może byś chciała przenocować u nas dzisiaj ? Bo ja jadę na całą noc do Jerrego. - Jerry [ Czt. Dżery ]  to chłopak mamy. Tato wyjechał jak się urodziłam, a Jerremy zastępuje mi ojca.
- Zadzwonię do mamy. - Powiedziała Vicki i wykonała telefon.
V - Hej mamo, mogła bym nocować u Leny ?
P - Oczywiście córeczko. Czekaj Michael chce z tobą porozmawiać.
V - OK.
M - Hej Vicki. Wiesz że dzisiaj śpi u mnie Paul ?
V - To fajnie. Ja dzisiaj będę nocować u Leny.
M - Dobra.
V - Heheszki. Dobra my lecimy pozdrów mamę i Paula. Dobrych snów.
M - PaPa. Pozdrów Lenke !
V - Ok. Dobranocka.
M - Dobranocka.  - I się rozłączyła.
- OK. Mogę. - Powiedziała Vicki. Poszłyśmy do niej do domu a ona wzięła koszule nocną, szczoteczkę do zębów, ubrania na jutro i poszłyśmy do mnie.
- Dobra, wy sobie zjecie tosty z serem, pomidorem, kiełbasą, keczupem i majonezem. Już zrobiłam i macie do tego coca cole. Ja lecę. Pa dziewczynki. - Powiedziała, ucałowała nas w policzki i wyszła z Jerriemim który właśnie wszedł do domu.
- Dobrej Nocki panienki. - Powiedział nam i nas uściskał. Gdy oni wyszli poszłyśmy do pokoju mojego. Poszłam się myć a po mnie Vicki. Gdy Vicki wyszła z pokoju...
- Farba mi zeszła z włosów. Masz dobry szampon bo u mnie nie schodzi. - Powiedziała i się uśmiechnęła.
- Tak dawno Ciebie nie widziałam w blond włosach. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam. Vicki podeszła do lustra i się uśmiechnęła.
- Ładnie. Chodźmy  na dół. - Powiedziała i zeszłyśmy na dół. Wzięłyśmy tosty i coca cole. Włączyłyśmy Krwawe Walentynki. Co chwilę piszczałyśmy a potem się śmiałyśmy.
- Chodź może teraz obejrzymy Och Życie. To podobno fajny film. - Zasugerowałam jej.
- Dobra. - Powiedziała i włączyłyśmy. Po 5 godzinach wyłączyłyśmy telewizor i poszłyśmy do pokoju.
- Która godzina ? - Spytałam się Vicki gasząc światło, włączając lampkę i kładąc się do łóżka.
- Jest 01.10.. - Powiedziała Vicki siadając na łóżku, które się znajduje obok mojego.
- Hm... Jutro mamy test! Kurde nie nauczyłam się.. A ty ? - Zapytałam się jej .
- Ja też nie. Dawaj uczymy się 2 godziny, wystarczy, potem śpimy  półtora godziny i wstajemy.
- OK. - Powiedziałam i zaczęłyśmy się uczyć. Po 2 godzinach zmęczone położyłyśmy się do łóżek i od razu zasnęłyśmy. Nagle zadzwonił budzik.
- Jest już 06.30.. - Powiedziałam wstając z łóżka. Podeszłam do łazienki i oblałam sobie twarz lodowatą wodą. Wzięłam trochę wody w kubek podeszłam do Vicki i ją oblałam na twarzy.
- Już wstaje. - Powiedziała i poszłyśmy na dół. Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy się ubrać. Gdy byłyśmy ubrane była już 07.00. Spakowałyśmy się, umalowałyśmy się i nałożyłyśmy buty. Była już 07.20.. Weszłyśmy do mojego samochodu i pojechałyśmy. Gdy spojrzałyśmy na siebie, zobaczyłyśmy że wyglądamy normalnie. Nawet już się nam nie chciało prawie w ogóle spać. Gdy byłyśmy w szkole zostało 15 minut więc przepytałyśmy siebie nawzajem i poszłyśmy pod klasę. Nagle rozległ się dzwonek. Weszłyśmy do klasy i usiadłyśmy obok siebie.
- Dzień Dobry. - Powiedziała pani Brown.
- Dobry. - Wszyscy odpowiedzieli smętnie.
- Proszę napisać w zeszytach, lekcja 220, temat : Sprawdzian nr. 45. - Powiedziała a my to zapisaliśmy. - Proszę....
- Dzień Dobry, czy ja mógł bym porwać na chwilę Vicki i Lene ? - Zapytał się LOUIS., wchodząc do klasy.
- Oczywiście. - Powiedziała pani a my wstałyśmy.
- Można prosić o autograf ? - Pytali się wszyscy z naszej klasy.
- Cisza! Cisza! Cisza! - Próbowała uspokoić ich pani Brown lecz niestety nie udawało jej się. - SIADAĆ NA MIEJSCA! - Krzyknęła i walnęła o biurko a wszyscy usiedli na swoich miejscach. - Idźcie. - Powiedziała a my podeszłyśmy do niego. Louis zamknął po nas drzwi.
- Hej siostra. - Powiedział i mnie uścisnął.
- Cześć brat. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Cześć Louis. - Powiedziała Vicki i uścisnęli sobie dłonie.
- Ja przyjechałem po was, bo się jednak okazało że musicie jechać za 2 godziny na lotnisko. Dlatego muszę was teraz porwać. - Powiedział Louis i spojrzał na mnie, a ja się uśmiechnęłam. - Chodźcie porozmawiamy z nauczycielką. - Powiedział i weszliśmy do klasy.- Proszę pani, dziewczyny  miały jechać z nami do Londynu za tydzień ale jest zmiana i muszą teraz. Czy mogę je zabrać? - Zapytał się pani Brown.
- Dobrze. Niech się spakują szybko bo nie zdążycie. Do widzenia. - Powiedziała nauczycielka o brązowych oczach.
- Do widzenia. - Odpowiedzieliśmy razem i wyszliśmy ze szkoły. Potem pojechaliśmy do domu i się zaczęłyśmy pakować. Wzięłyśmy wszystkie rzeczy co kupiłyśmy, do tego kosmetyki, buty i ubrania.
- Trzymajcie. - Dał nam Louis jeszcze chyba z 10 zestawów ubrań i kosmetyki. - Wziąłem od mamy, bo dzwoniłem do niej wcześniej i do niej pojechałem a ona kupiła i dała. - Wyszczerzył białe zęby.
- OK. - Powiedziałyśmy i spakowałyśmy wszystko w pośpiechu. Louis chował rzeczy wszystkie do bagażnika a my wyszłyśmy z domu.
- Siadajcie z tyłu. - Powiedział i wsiadłyśmy do samochodu. Potem on włączył muzykę i śpiewaliśmy całą drogę. Gdy byliśmy na lotnisku szybko weszliśmy do samolotu [ Nie będę wam opowiadać jak zatrzymali Vicki bo miała kluczyki od pamiętnika w kieszeni xD ] . Potem polecieliśmy..

* Londyn, oczami Leny *

Po 2 godzinach byliśmy w Londynie. Jechaliśmy do  domu One Direction 3 godziny. W końcu stanęliśmy przed domem.
- Vicki, masz ciocię Belle i wujka Gorga. Ty będziesz mieszkać z nimi obok naszego domu. - Powiedział Louis. Ona wyjęła swoje walizki i pobiegła do wujka który czekał na nią przed domem. [ Ten dom obok tego tekstu to jest dom Leny ]. Louis wyciągał moje walizki a ja weszłam do domu. Louis wszedł za mną. Gdy weszłam zobaczyłam wielki salon a w nim siedzący na kanapie : Liam, Zayn, Niall i Harry. Chłopcy wstali i się na mnie popatrzyli.
- Hej. - Powiedzieli chórem. - Jestem Niall, a ja to Zayn, ja to Harry a ja to Liam. - Powiedzieli i się uśmiechnęli.
- Ja jestem Lena. - Powiedziałam i wtedy wszedł Louis.
- Lena, twój pokój jest na górze, idziesz prosto i potem w prawo. - Powiedział Louis uśmiechając się do mnie. - Zaraz przyniosę Ci walizki.
- Dobra. To czekam. Pa chłopcy. - Powiedziałam robiąc obrót i pomachałam do nich a oni mi odpowiedzieli tym samym. Uśmiechnęłam się pod nosem i weszłam na górę.

* Oczami Louisa * 
- Tylko ważcie się coś zrobić dla Leny to zabije! - Powiedziałem gdy Lena zniknęła na schodach.
- Ok. Ale ona jest ładna.. - Powiedział Harry i się uśmiechnął.
- Zaklepuję ją - Powiedział Zayn..

Hej. Podoba się rozdział ? Mam nadzieję że tak :D Jak będą minimum 2 komentarze to będzie trzeci. Paaaa :****

czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 1

- Czemu Lena jedzie do Londynu ? - Zapytał się mały pijąc cacao. A ja się uśmiechnęłam.
- Jedziesz, Leno ? Opowiadaj! - Nalegała pani Brown.
- Więc, moja mama jedzie do Włoch. A ja w tym czasie pojadę do Londynu, do Louisa. - Powiedziałam z uśmiechem.
- A. to się pewnie cieszysz. - Powiedziała pani Brown. A ja się uśmiechnęłam.
- I mam niespodziankę. Louis zapłaci za przelot jednej osoby, która ze mną poleci. Vicki, chciała byś  ? - Zapytałam się jej.
- Mogę? - Zapytała się Vicki, patrząc na swoją mamę.
- Możesz. - Powiedziała pani Brown, wyjęła portfel i dała pieniądze dla Vicki. - Idź sobie kup coś ładnego.
- Dziękujemy. - Powiedziałyśmy równocześnie i poszłyśmy do sklepu. Gdy byłyśmy w Carrefourze, poszłyśmy do działów ubrania damskie na lato. Postanowiłyśmy że kupimy ubrania wspólnie, i każda z nas będzie mogła je nosić.


- Patrz na te! Bluzka na krótki rękaw, długie legginsy, czeszki, trzy bransoletki czarne, dwa naszyjniki, dwie torby czerwone. - Powiedziała Vicki wskazując na ten kostium, który jest z prawej strony.
- No fajny. Można go wziąć. Ile on wg. kosztuje ? - Zapytałam się pani, przy ladzie.
- Dla was dziewczynki promocja, tylko 150.99. - Powiedziała pani z uśmiechem. Zapakowała ten zestaw do reklamówki. A my poszłyśmy dalej szukać rzeczy. Każdą rzecz wkładałyśmy do koszyka. Na razie niczego nie zauważyłyśmy fajnego...

- Ten fajny. - Powiedziała Vicki.  - Patrz, bluzka na ramiączka, spodenki krótkie, buty na obcasach, 3 pary kolczyków, naszyjnik i pierścionek. - Wzięłam ten kostium i włożyłam do koszyka.
- I co, znalazłyście jeszcze coś? - Zapytała się nas pani.
- Taak. Mamy na razie jeszcze jeden zestaw. Szukamy dalej, bo potrzeba nam ich dużo jak na 3 miesiące w Londynie. - Powiedziała a pani podeszła do mnie i się mnie zapytała..
- Czy to ty jesteś, siostrą Louisa z One Direction ? Jestem ich fanką. Nie wygadam się nikomu że to jesteś ty. Czy mogła byś mi załatwić autograf Louisa, Zayna, Liama, Nialla, Harrego ? Proszę! Za to dostaniesz rabat dzisiaj o połowę mnie za wszystko płacisz! - Powiedziała pani a my się uśmiechnęłyśmy.
 
 - Ale fajny zestaw. Bluzka na krótki rękaw, krótkie spodenki, torebka, bransoletka, kolczyki, adidasy i pierścionek. Podoba się Ci ? - Zapytałam się brązowookiej dziewczyny.
- Noo. Fajny. - Powiedziała i zapakowała go do koszyka. - Wiesz co ? Jak znajdziemy już dużo ubrań i nam zostanie do pójdziemy do sklepu z perfumami. - Powiedziała i się uśmiechnęła.
- Nom. A teraz chodź poszukajmy. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam. Znalazłyśmy jeszcze 50 zestawów.
****

- Zostały nam jeszcze 2 tysiące. - Powiedziałam  i się uśmiechnęłam. Weszłyśmy do sklepu z perfumami i kupiłyśmy perfumy playboy vip, playboy play is sexy, playboy play is lovely i C'thru fioletowe. Wzięłyśmy balsam kakaowy, 2 żele pod prysznic AVON, 20 maszynek do golenia i poszłyśmy zapłacić. Zostało nam 500 złoty, więc kupiłyśmy nitke do zębów dentystyczną i płyn do płukania jamy ustnej.

Hej. Cieszę się że tyle osób czyta mój bloog. Przeczytało go 5 osób, w tym 2 nie zostawiło komentarza. Ale spoko. ;) Następny rozdział jak będą minimum 2 komentarze. Bayy!! 

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Prolog

- Lena chodź do mnie. Mam pilną sprawę. - Usłyszałam głos mamy. Zeszłam na dół i pytająco spojrzałam jak ona w pośpiechu wkłada brudne ubrania do pralki.
- Co się stało ?? - Zapytałam się jej kucając przy drzwiach.
- Dostałam pracę. - Powiedziała a ja się uśmiechnęłam. - We Włoszech. Za tydzień muszę tam jechać, i dlatego że Ciebie nie chcę samej zostawiać w domu za tydzień jedziesz do Louisa, do Londynu. Będziesz tam 3 miesiące, czyli tyle co ja we Włoszech.
- Dobra.. Muszę zadzwonić do Louisa. - Powiedziałam i zadzwoniłam do niego. Gadałam z nim przez 15 minut, potem poszłam do mamy. - Dasz mi pieniądze na ubrania ? - Zapytałam się jej z uśmiechem.
- Dobra. - Powiedziała i dała mi pieniądze. - Leć.
- Dziękuję. - Powiedziałam, założyłam buty i poszłam po Vicki.
- Hej. Jest Vicki ? - Zapytałam się patrząc na 6-letniego Michaela.
- Hej Lenoo. Chyba jest. Zawołam ją. - Powiedział mały i pobiegł po Vicki. Po 5 minutach zeszła Vicki w piżamie.
- Hej.. Jest dopiero 9.30. - Powiedziała ziewając Vicki.
- Wiem, ale się dowiedziałam że za tydzień jadę do Londynu, do Louisa. Chodźmy, muszę sobie kupić ubrania. - Powiedziałam z uśmiechem.

- OK. Chodźmy do mojego pokoju a ja się ograne. - Powiedziała  i weszłyśmy do jej pokoju. Ona poszła się ubrać a ja włączyłam radio, akurat puszczali One Direction - One Way On Another. Zaczęłam podśpiewywać. 15 minut potem wyszła Vicki, ubrana w taką sukienkę.
- No to idziemy. - Powiedziała i nałożyła fioletowe buty na obcasie.
- Dzień dobry Leno. Może zjecie jajecznice z boczkiem ? - Zapytała się mnie z uśmiechem pani Brown.
- Chętnie. - Powiedziałyśmy równocześnie. po czym się uśmiechnęłyśmy i poszłyśmy jeść jajecznicę...

Cześć. Jestem Gosia. To jest mój nowo otwarty bloog. Co tam u was?? Jeśli chcecie mieć rozdziały zostawcie 2 komentarze :) Paa ;*