* Oczami Nialla *
- Lena, dlaczego to zrobiłaś? Dlaczego uciekłaś?
- Jak to dlaczego? Wszyscy byliście nimi zajęte, wołałam was a wy nawet nie zareagowaliście. - Odparła, siadając na ławce.
- Przepraszamy Lena, przepraszam w imieniu wszystkich. - Powiedziałem i uśmiechnąłem się siadając obok niej na ławce. Lena patrzyła prosto przed siebie - w ciemność.
- Tobie wybaczę ale nie wiem co dla Zayna.. On jest moim chłopakiem, powinien jakoś inaczej zareagować, nie sądzisz ?
- Sądzę tak.. - Powiedziałem po czym Lena schowała twarz w rękach i zaczęła płakać. Przytuliłem ją. - Nie płacz, mała.
- Niall, ja naprawdę nie wiem co ja mam zrobić... Nie wybaczę mu, jutro wyjadę do wujka, do Polski.
- Nie możesz, nie wyjeżdżaj przez niego! - Powiedziałem po czym wstałem wkurzony.
- Przepraszam Niall, ale nie wytrzymam z nim pod jednym dachem.
- Ale Lena..
- Kocham Cie Niall, jesteś moim najlepszym przyjacielem. - Powiedziała i przytuliła się do mnie, przytuliłem ją jak najmocniej potrafię.
- Będę mógł Ciebie odwiedzać?
- Kiedy zechcesz, blondasku.
- Ej.. Ja Ci dam blondaska! - Zrobiłem jej ,, czołga '' po czym się zaśmialiśmy. - Będę za tobą tęsknić Lena, moja najlepsza przyjaciółko.
- Ja za tobą też. Niall, mam prośbę.. Znaczy blondasku.
- Lena ja Ci dam! Jaką?
- Usiądziesz obok mnie, na miejscu Zayna w taksówce? Nie chcę obok niego siedzieć.
- Oczywiście.Idź, ja z nimi pogadam. - Powiedziałem a Lena poszła do samochodu.
- I co ? - Zapytał się Zayn gdy podszedłem do nich.
- Jak to co? Spieprzyłeś sprawę Zayn. Lena jutro wyjeżdża do Polski. Ok, chodźcie jedziemy.
- Ale jak to ?- Powiedział Zayn, rozpłakał się.
- Zayn... Trzeba było jej tak nie traktować. - Powiedziałem i poszedłem do samochodu, usiadłem obok Leny. Zayn wszedł popatrzył na mnie wkurzony.
- Zejdź Niall, ja tu siedzę.
- Niall siedź. - Powiedziała Lena przytrzymując mnie gdy chciałem zejść.
- Zayn siadaj obok Nialla. - Powiedział Lou klepiąc go po ramieniu.
- Dobra.
* Ranek, oczami Leny *
Obudziłam się sama, w moim pokoju. Zastanawiałam się gdzie Zayn gdy naglę sobie przypomniałam co było wczoraj, zobaczyłam liścik na komódce :
Droga Leno...
Nie wyjeżdżaj do Polski przeze mnie, nie chciałem tego. Zostań, ja wyjechałem. Jadę do Bradford, teraz tam będę mieszkał. Odchodzę z zespołu, przepraszam że wszystko zepsułem, lecz nie chcę żebyś wyjeżdżała. Mam nadzieję że spotkasz kogoś takiego kto będzie Ciebie kochał tak jak ja kocham Ciebie. Kocham Ciebie Lenka. Na zawszę ♥
Zayn xx.
Co ? jak to Zayn wyjechał? Odłożyłam liścik i pobiegłam się ubrać. Umalowałam się szybko, ogarnęłam i poszukałam w domu Zayna. Nie było go, był liścik do chłopaków. Ja napisałam obok swój.
Chłopcy!
Pojechałam do Bradford, do Zayna. On nie może zrobić tego przeze mnie, kocham go i nie chcę go stracić. Proszę, nie jedzcie za mną. Musimy załatwić to we dwoje. Kocham was
Lena xx
Wzięłam torebkę, i poszłam do samochodu. Weszłam i odpaliłam samochód, kierunek : Bradford. Włączyłam GPS i jechałam jak najszybciej się da ( przy przepisach ) .
* Bradford, oczami Leny *
Podjechałam pod dom Zayna, zobaczyłam jak wysiada z samochodu, Widać, nie śpieszyło mu się do domu gdyż go dogoniłam. Zaparkowałam trochę dalej i biegłam w jego stronę.
- Zayn!
- Lena! - Krzyknął brunet który mnie zobaczył. Jeszcze nie wszedł do domu, na szczęście. Zaczął biec w moją stronę. Przytuliłam go mocno i pocałowałam.
- Zayn, przebaczysz mi że byłam taka głupia?
- A ty mi ?
- Oczywiście.
- Kocham Cie Lena, jesteś moim słońcem co rozświetla ciemne dni.
- Teksty z google?
- Na wszelki wypadek jak byś jednak przyjechała.
- Kocham Cie, Zayn. Idioto mój - Gdy się całowaliśmy podjechała policja.
- Dzień dobry, te 2 auta jechały za szybko. Prawo jazdy poproszę. - Powiedział policjant a my się zaczęliśmy śmiać. Pocałowałam jeszcze raz Zayna i poszłam po prawo jazdy. Wzięłam i dałam, Zayn też dał. Mamy mandat każdy po 200 złoty. - Dziękuję, do widzenia.
- Do widzenia! Życzę udanego dnia, panie władzo. - Powiedziałam na co policjant spojrzał na nas jak na kogoś z downem że się tak cieszmy że dostaliśmy mandat. On nie wiedział co my właśnie przeżyliśmy. Podjechali chłopaki.
- Co się stało? Po co była policja? - Krzyknął Louis wyskakując z samochodu. Zobaczył że Zayn obejmuje mnie ramieniem, i każdy trzyma mandat. - No wiecie co ? Mandat?
- Takie życie Louis. Ty też miałeś parę mandatów. Wy wszyscy!
- Wypraszam sobie ja nie ! - Powiedział Niall.
- Ja też nie - Odrzekł loczek.
- No ok.. Jedziemy na pizze? Stęskniłam się za wami wszystkimi. Pobiegłam i przytuliłam Louisa. - Lou, ale masz nie mówić dla mamy o mandacie bo dostaniesz w czerep. - Szepnęłam.
- Hehe ok. - Szepnął mój braciszek i mnie przytulił.
- A nas to co ? - Powiedział Liam. Pobiegłam i przytuliłam każdego po kolei. Potem poszłam do Zayna i go pocałowałam.
- Ja mam coś lepszego! Hahaha ! - Powiedział mój bad boy i wystawił do nich język, oni do niego też. Zaczęłam się śmiać. Lou puścił do mnie oczko. Ja do niego też.
- Jedziemy na pizze! Chodźcie! Ale ja prowadzę. - Krzykną Lou.
-Niall, Harry chcecie samochód Zayna ? - Powiedziałam na co on spojrzał na mnie z przerażeniem.
- Noo!
- Łapcie. Rzuciłam im kluczyki a ja z Zaynem weszliśmy do mojego samochodu. - Jedziemy! - Krzyknął Blondas, wszyscy ruszyli. Ja kierowałam a Zayn gadał z Harrym i Liamem przez radio...
Przepraszam że tak dawno nie było rozdziału, tak wiem beznadziejnie on mi wyszedł ale nie mam weny, teraz tak trochę jakoś mi przyszło. A tak to byłam chora przez tydzień więc też źle pisać rozdziały. Przepraszam. Następny przy 2 komach, dacie sobie radę! :**
Gosia xx