Chyba już nie chcecie. Nie zostawiacie wogólę komentarzy mam rozdziały następne dwa gotowe ale wy nie zostawiacie komentarzy więc chyba usunę bloga :(.
Chyba ostatni raz, Gosia :(
niedziela, 28 lipca 2013
środa, 24 lipca 2013
Rozdział 6
- Nie i się nie kłóć. - Powiedziałam z uśmiechem.
- No doobra... Mogę.. ? - Zapytał się mnie wyjmując paczkę papierosów.
- Tak. - Powiedziałam z uśmiechem.
- Chcesz? - Zapytał się mnie Zayn a ja kiwnęłam głową. Wzięłam papierosa a on mi podpalił. - Od kiedy palisz?
- Od dwóch miesięcy. - Powiedziałam z uśmiechem. - A ty??
- Od dawna. Ograniczam się bo wiem że fani tego nie lubią i dlatego już prawie nie palę. Jesteś Directioner's ? - Zapytał się mnie a ja się trochę zawstydziłam.
- Mmm.... Noo..... Tak, jestem Directioner's od trzech lat. - Powiedziałam.
- To dlaczego nie piszczałaś jak nas zauważyłaś?? - Zapytał się Zayn.
- To tak jak bym piszczała że Lou to mój brat. Dlatego nie piszczałam. - Powiedziałam wyrzucają papierosa do kosza. On też już wyrzucił.
- Chodźmy może już do domu ?
- Dobra. - Powiedziałam i wyjęłam z kieszeni gumy. - Chcesz? - Powiedziałam i wzięłam gumę.
- Jaki smak ma ? - Zapytał mnie się Zayn.
- Jabłkowa. - Uśmiechnęłam się a on wziął gumę. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku domu. - Nigdy nie myślałam że będę aż tak szczęśliwa. Zawszę sobie wyobrażałam jak fajnie by było być z kimś z One Direction. Wiem o was wszystko. Zawsze najbardziej lubiłam Ciebie Zayn nie wiem czemu. - Powiedział i nagle zrobiłam się czerwona cała.
- Nie masz się czego wstydzić. - Powiedział Zayn i mnie objął. Przytuliłam się do niego i poczułam ładny zapach.
- Perfumy ? - Zapytałam się jego.
- Nie. Dwie wody kolońskie zmieszane. - Uśmiechnęłam się.
- Ładny zapach, dziwne bo nie mdli. Masz dobry gust kotku. - Powiedziałam i go pocałowałam w policzek. Szłam z nim trzymając się za ręce. Doszliśmy do domu. Weszliśmy dalej trzymając się za ręce. Chłopcy oglądali telewizor spojrzeli na nas ze zdziwieniem.
- Co się tak patrzycie? - Zapytał się Louis wchodzący do pokoju i stanął jak wryty gdy się na nas popatrzył.
- Mamy nowinę. - Powiedziałam a Zayn dokończył za mnie.
- Jesteśmy razem. - Powiedział Zayn i mnie objął ramieniem. Chłopacy zaczęli klaskać. Podeszli do nas i każdy życzył szczęścia. Ostatni podszedł Louis. Najpierw poszedł do mnie i powiedział :
- Lenko, siostrzyczko. Wiedziałem że w końcu znajdziesz kogoś wprost stworzonego dla Ciebie. Życzę Ci szczęścia i wytrwałości. - Przytulił mnie i poszedł do Zayna. - Zayn, jeśli zrobisz coś dla mojej małej to uwierz że ja Cie skrzywdzę. Dobrze ją traktuj. - Powiedział i przybił mu piątkę.
- Dobra. - Powiedzieliśmy równocześnie.
- KTO GRA W FIFE? - Krzykną Niall.
- Ja. - Powiedział Liam.
- Ja też! - Wydarł się Louis.
- Gram na sto procent! - Odpowiedział Harry.
- Grasz Zayn ? - Zapytał się go Niall. Zayn spojrzał na mnie pytająco.
- Idź graj. Ja idę na górę se posiedzę na facebooku. - Powiedziałam a Zayn rzucił się na kanapę. Weszłam na schody, jeszcze chwilę popatrzyłam się na Zayna z uśmiechem i poszłam na górę. Włączyłam laptop i usiadłam na łóżku. Gdy weszłam na facebooku miałam dużo wiadomości. Odpisałam na nie i weszłam na mój profil w informację. Miałam chłopaków z One Direction w znajomych już więc tylko ustawiłam : W związku z : Zayn Malik official. Zaraz pojawiły się 3 komentarze :
1. Szczęścia robaczku!
2. Dopiero tam pojechała a już gwiazdy wyrywa!
3. Lena Malik, mrraśnie!
Odpisałam im :
Dziękuję kochani :) :*.
Potem zaczęłam pisać z mamą bo była dostępna na facebooku.
J : Hej mamo.
M : Hej Lenka!
J : Jak tam ?
M : Dobrze a tam?
J : Też.
M : Podobno jesteś z Zaynem.
J : Yhym :)
M : Szczęścia córciu. :*
J : Dziękuję mamuś.
- Ej! OBIAD, CHIŃSZCZYZNA PODGRZEWANA! LENA CHODŹ! - Krzyknął Liam.
- IDĘ! - Krzyknęłam.
M : :*
J : Już muszę iść niestety na obiad. :( Pa kocham Cie mamusiu :* ♥
M : Ja Ciebie też córcia! Pozdrów tam ich.
J : Dobra. Ty też tam pozdrów resztę.
M : Ok pa. :*
J : Pa :*
Wylogowałam się z facebooka, wyłączyłam laptopa i poszłam na dół. Gdy zeszłam chłopacy grali jeszcze w fife a Liam przygotowywał wszystko. Poszłam do niego i pomogłam. Nakryłam stół i dla każdego włożyłam po porcji chińszczyzny.
- Jeść! - Krzyknął Liam.
- Świnie do koryta! - Zażartowałam :)
Chłopcy przyszli i zaczęli jeść ja również...
Hej wiem że dawno mnie nie było ale w końcu jestem. Nowy rozdział jak będą 3 komentarze :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)